Po pierwsze, muszę powiedzieć że ABSOLUTNIE NIE WYMAGAM od nikogo poziomu pisania, jaki reprezentuje sobą Tolkien, King, Prachett czy nawet Rowling. Nie każdy musi potrafić pisać w sposób literacki, a mimo wszystko próbuje swoich sił w pisaniu opowiadań. Wymagam jedynie poprawnego języka, kultury wypowiedzi i przestrzegania zasad ortografii. A w znacznej części tych opowiadań, przez które przebrnąłem, błędów było więcej niż w Windowsie. Bo przepraszam bardzo, ale jeśli ktoś pisze "ktury", "przyjaciułka", "ździwić się" czy inne tego typu wynalazki, to zastanawiam się gdzie ten ktoś był, kiedy rozdawali mózgi. Pomijam też fakt, że w 99 procentach serwisów blogowych istnieje funkcja sprawdzania tekstu. A nawet jeśli zdarzy się tak, że wasz blog tej funkcji nie oferuje, istnieją słowniki! Jezu. Okej, wszystko rozumiem - ktoś pisze na klawiaturze bardzo szybko, może zdarzyć się literówka. Nie dociśnie się jakiś klawisz, nie traficie w niego czy coś w tym stylu. Literówek się nie czepiam, bo wiem że czasami mi się również zdarzają. Ale błędy ortograficzne?! Jak bardzo trzeba być leniwym, żeby nie sprawdzić tego, co się napisało? Podobnie jest z dialogami i interpunkcją. Jeśli już ktoś pisze jakiś dialog, to niech używa myślników, przecinków, kropek i spacji. Bo owszem, zdarzyło się już, że "autorzy" takich opowiadań chyba stwierdzili, że są ponad zasadami i nie używają spacji. Dostałem wtedy ataku szału i umarłem. Teraz zmartwychwstałem i wciąż się denerwuję.
Pisałem, że wymagam poprawnego języka. Nie mam na myśli tutaj ortografii, o której wspomniałem wcześniej. Nie mówię nawet o poprawnym szyku zdania. Mówię o stylu, słownictwie. Wiele, naprawdę wiele opowiadań, zwłaszcza tych w stylu "bromance" jest straszliwie, przerażająco i apokaliptycznie wulgarnych. Ja rozumiem, czasami można w tekst wstawić przekleństwo, zwłaszcza w jakichś podbramkowych sytuacjach, w których znajdą się nasi bohaterowie. Ale - to pojawia się najczęściej w opisach seksu, ile można pisać "Harry pierdolił się z Louisem", "wsadził jej swojego wielkiego chuja", "spuścił się po czym ruchał ją znowu tak, że jęczała najgłośniej jak potrafiła". Chryste! Ludzie. Pomijając już fakt, że przeważnie piszą to napalone trzynastolatki. To po prostu jest niesmaczne! A nawet jeśli sama scena seksu, która już musi być, jest w miarę delikatna i romantyczna, użycie takich słów niszczy jej urok i sprawia, że czytając to, mam ochotę zwymiotować. Najczęściej takie opowiadania od razu wyłączam. Czasami komentuję, ale tylko wtedy kiedy autorka zdecydowanie przesadza. O, skoro już jestem przy komentowaniu takich "powieści". Przepraszam, jeśli zabrzmi to narcystycznie. Ale od dobrych kilku lat jestem związany z dziennikarstwem i literaturą i wydaje mi się, że mam pewne pojęcie o szeroko pojętym "pisaniu". Dlatego płakać mi się chce, kiedy po moim krytycznym komentarzu, w którym podam wszystkie za i przeciw, otrzymuję odpowiedź "Jak się nie podoba to nie czytaj" albo "Wypierdalaj stąd, w ogóle się nie znasz". Trochę się jednak znam. A skoro ktoś to publikuje i udostępnia w Internecie, mam prawo się wypowiedzieć.
Teraz wchodzę na grząski grunt. Dlaczego grząski? Bo nie wiem o co w tym chodzi. Mówię o tych "imaginach". Przeczytałem kilka. Wnioskuję, że jest to bardzo krótka forma literacka, która ma za zadanie uruchomić głębokie pokłady ludzkiej wyobraźni. Ale... hm. To tylko moje zdanie. Dla mnie to bez sensu. Są autorki, które piszą setki, tysiące tych imaginów. A nie prościej byłoby napisać opowiadanie? Zajmie tyle samo czasu, a będzie bardziej rozgarnięte. Śmieszą mnie te imaginy "+18". Chryste. Są beznadziejne, wulgarne, przesadzone i odrażające - w dużej części. Chyba tylko jeden znalazłem, który reprezentował sobą jakąś odrobinę romantyzmu.
Skoro już jesteśmy przy krótkich formach, zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Czytałem dzisiaj opowiadanie, które zawierało - uwaga, uwaga, ponad osiemdziesiąt rozdziałów. Fakt faktem, opowiadanie było napisane koszmarnie, ale przeczytałem, bo podobała mi się fabuła. Ale już w połowie zaczynałem gryźć kanapę ze złości. Szlag trafiał mnie, kiedy zamiast czytać ciągiem, musiałem co chwilę przełączać stronę, aby przeczytać kolejny rozdział. O ile prościej dla czytelników byłoby, gdyby opowiadanie zawierało osiem rozdziałów, zamiast osiemdziesięciu...? Jeśli już coś czytam, to chcę to traktować poważnie i przeczytać to w jednym podejściu. Tak jak książki.
A teraz coś, co mnie rozśmieszyło, czasami pozytywnie, a czasami... szkoda słów.
1. Rzeczywiście notki może nie oddają do końca sensu notki, no ale i tak jest lepiej niż na onecie, bo tam to klikasz na jedno a otwiera ci się coś zupełnie innego... No ale nieważne bo nie o tym chciałam pisać..
Notka nie oddaje sensu notki? Okej.
2. Na końcu dodam, że podziwiam Cię za to że potrafisz z taką otwartością pisać o tym że lubisz 1D. Naprawdę nie wielu jest takich rodzynków wśród kilkudziesięciu tysięcy polskich fanek. Dziękuję Ci bardzo jeżeli to przeczytałeś, bo troszkę się rozpisałam. Pozdrawiam, Katy.
Dziękuję za miłe słowa. Droga Katy, przeczytałem i cieszę się że tak fajnie się wypowiedziałaś!
3. Ja czytając twoje teksty sama mam wrażenie , że sam jesteś takim hejterem. Gadasz o tych rozwydrzonych nastolatkach , a im przecież chodzi o to, żeby zwrócić na siebie uwage. Brawo, w tym starciu przegrywasz 1:0 .
Właściwie nic o tobie też nie wiem, ile masz lat, skąd jesteś, pytam też o hobby i takie tam róŻne poglądy. Podziel się z nami i UDOWODNIJ ZE NIE JESTEŚ HEJTEREM!
Drogi anonimku. Nie jestem hejterem. Zobacz, jak wiele osób ma podobne do mojego zdanie. Jak wiele osób takie "rozwydrzone nastolatki" irytują. I sam przyznaj, że coś w tym musi być. Jeśli Ciebie to nie irytuje, w porządku. Nie przegrywam w tym starciu 1:0. Wygrywam, skoro kilkadziesiąt osób mnie popiera i twierdzi, że mam rację. Pytasz o wiele rzeczy. Nie widzę przeszkód, żeby na te pytania odpowiedzieć! Ile mam lat? 21, wyglądam na mniej. Hobby? Literatura, dziennikarstwo, fotografia i sztuka. Poglądy? Zależy jakie. Jestem agnostykiem, jestem apolityczny i jestem tolerancyjny jeśli chodzi o sprawy takie jak orientacja, narodowość, kolor skóry itd. Proszę bardzo. Więcej konkretów, więcej odpowiedzi.
4. Chciałabym ci uświadomić, że pisząc takie rzeczy na inne osoby przykładowo piszące takie komentarze jak przykład powyżej, sam stajesz się jak to nazywasz "hejterem". Różnica polega na tym, że używasz innego języka. Bez wulgaryzmów. Ten komentarz nie miał na celu, wszczynać wojny. Chciałam ci tylko uświadomić, twoją nieświadomość w popełnianiu podobnego błędu. Powtarzam PODOBNEGO. Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym blogowaniu. :)
Dziękuję że mi uświadomiłaś moją nieświadomość, odpowiedź powyżej. Nie wszczęłaś wojny. Wojny nie prowadzę z nikim, nie jestem z NATO.
5. Katy napisała: Zadam ci tylko jedno pytanie. Gdzieś ty był przez całe moje directionerskie życie? JA CIĘ!! Człowieku jestem pod mega wrażeniem. Genialne podejście i wgl.Gdzie ja byłem?
O Chryste, nie wiem. Nie mam pojęcia, pewnie szwędałem się gdzieś po świecie! :D
6. Maćku, urzekła mnie Twoja historia... Ale tak btw... Po jakiego ciula to tu piszesz? :D
Żeby podzielić się z innymi moją opinią. Tak sądzę. A jaki jest powód blogowania?
7. Jak mnie np.dupa swędzi to też mam Ci to pisać?
Anonimku, jeśli sprawi Ci to przyjemność, proszę bardzo, ale nie licz że coś na to poradzę.
hej. czytam wszystko co napiszesz i w tej notce wgl w 100% Cię popieram. strasznie podoba mi się Twoje podejscie do tego wszystkiego i to, że dzielisz się nim z innymi.
OdpowiedzUsuńDrogi Macieju, bardzo dobrze napisałeś. Mnie samą wkurzają opowiadana, w których jest zbyt wiele wulgaryzmów. Cieszę się, że masz ''jaja'' i nie boisz się opinii innych. Powodzenia w dalszym prowadzeniu bloga. Kajuszka :)x
OdpowiedzUsuńmam pytanie. jak się pisze dialog to gdzie się daje spacje, chodzi mi np.
OdpowiedzUsuń-nie wiem - tak ze spacjami
czy
-nie wiem-bez spacji?
Przypuśćmy, dwie osoby.
Usuń- Cześć. - Powiedziała Kasia.
- Witam! - Odpowiedział Czarek. - Kopę lat!
dziękuje. :)
UsuńPowiem szczerze, że jak zobaczyłam tytuł tego posta to trochę się przestraszyłam. Bałam się, że "zjedziesz" opowiadania bądź imaginy, że są głupie i takie tam. Zaskoczyłeś mnie. Sama zajmuję się "pisaniem" opowiadania i imaginów, ale zgadzam się z tobą w 100%. Dlaczego?
OdpowiedzUsuńNapiszę na moim przykładzie.
Po pierwsze, tak jak wspomniałeś, błędy ortograficzne. Naczytałam się wiele wyżej wymienionych utworów i też mnie krew zalała, pomyślałam, że po co niektórzy chodzą do szkoły. Sama staram się nie robić błędów, nie robię, choć literówka czasem zdarzyć się może. Co do wulgaryzmów to fakt, w nadmiernej ilości i użyte niepotrzebnie "obrzydzają" tekst. Ja tam użyję jednego, góra dwa na rozdział, ale tylko wtedy, kiedy wypada. Następna sprawa- imaginy. Moim zdaniem to ciekawe, bo nikt jeszcze nie wpadł na "narrację "drugo-osobową" . Tak jak wspomniałeś, drażnią mnie te +18, bo co o takich sprawach może wiedzieć osoba od 12 do 15 roku życia? . Sama zostałam poproszona o napisanie czegoś takiego, ale nie zrobiłam tego. Starałam się tylko krążyć wokół tematu, jakieś tam "buzi-buzi" czy coś w tym stylu. Nie chciałam tego opisywać, bo się na tym nie znam, młoda jestem, nic na ten temat nie wiem.
Co do komentarzy... Nie każdy potrafi znieść krytykę. Oczywiście znajdą się "hejterzy", co będą wypisywać teksty typu "co to za gówno" itd. Moim zdaniem, nie powinno tak być. Jak już się coś komuś nie podoba, wypada napisać "co", a nie od razu obrażać. Sama odnoszę wrażenie, że krytyka nam w pewien sposób pomaga, pokazuje co mamy zmienić itp.
Trochę się rozpisałam. Na koniec chciałabym napisać, że mam do Ciebie wielki szacunek. Twoje wpisy dają do myślenia, przynajmniej mi. Pozdrawiam.
Boże, ty masz 21 lat? O.o
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię. Na prawdę. Pisałam już wcześniej, że nie wielu jest facetów, którzy słuchają 1D, a co dopiero tych, którzy się do tego przyznają i tak otwarcie o tym mówią. A facet w tym wieku, który spełnia podane wyżej warunki.. po prostu marzenie każdej Directioners ;D
No a co do Twojego posta. Faktycznie, mnie też denerwują błędy ortograficzne, nie stawianie myślników itd. Mimo tego, że opowiadanie może być fajne, to takie rzeczy odstraszają. A imaginy lubię ;p Czasami jak mam dzień, to potrafię nawet kilkanaście dziennie przeczytać xd
Hej.
OdpowiedzUsuńChciałabym się zapytać, jeżeli znajdziesz chwilę wolnego czasu i chęć oceniłbyś moje opowiadanie. Co robię źle, jakie błędy, co należy poprawić itp. Zależy mi na prawdziwej opinii. Link do opowiadania: http://dont-wanna-be-without-1d.blogspot.com/
Z góry serdecznie dziękuję. ;)
Oj trochę mnie zaskoczyłeś ... 21 lat ? nieźle ... nie spodziewałabym się, że ktoś o takich zainteresowaniach i z takim życiorysem, o którym piszesz wyżej zajmowałby się takim blogiem, nie, źle się wyraziłam, może nie takim, bo blog to przecież świetne zajęcie dla wszystkich, ale o takim czymś ... strasznie mnie ciekawi także jak dowiedziałeś się o 1D, od jak dawna się nimi interesujesz i co tak na prawdę sprawiło, że się nimi zaraziłeś ? A co do opowiadań, to rzeczywiście niektóre są nasączone po brzegi wulgaryzmami, ale niestety młodzi ludzie tak mają, że muszę klnąć bez przerwy, przecież bez tego by nie przeżyli ... a tak na serio to jest taki głupi nawyk, oni po prostu myślą, że to jest modne, albo te przekleństwa przeżrą ich na wylot jak jakaś trucizna i nie idzie się ich już pozbyć... Jak to napisałeś w sytuacjach podbramkowych rozumiesz takie słownictwo no i z tym też w sumie mogę się zgodzić. A co do ortografii to nasz język nie należy do najprostszych, a często w dzisiejszym świecie jesteśmy tak zabiegani, że nie widzimy najprostszych błędów przez nas popełnianych właśnie typu ,,ktury'', ,,przyjaciułka'' a jeszcze pozostaje to, że pochodzimy z różnych regionów Polski i wszędzie nasz język ma jakby troszkę inny ,,wygląd'', a także duży odsetek ludzi mówi niedbale i potem tak też pisze najlepszym przykładem na to jest mój 12 letni brat, kiedy poprawiam czasami jego prace na polski to nie mogę dojść do ładu i zadaje sobie pytania jak można wg tak coś ze sobą połączyć. Ale musisz też pamiętać o tym, że czytasz opowiadania nastolatek, dzieci, ortografii nie można nauczyć się ot tak, raz, dwa do tego trzeba czasu i ćwiczeń, wielu ćwiczeń, a takie blogi właśnie pomagają ćwiczyć np. ortografie bo człowiek uczy się na błędach. Osobiście także często robię sporo błędów przez zwykłą nieumyślność i nadal ułomność bo ortografia to ciężki orzech do zgryzienia, a teraz pomaga mi w niej np. ta czerwona kreseczka, która pojawia się w co trzecim słowie :) Co do osób, które piszą, że dla nich jesteś hejterem, a moim zdaniem hejter to taka osoba anonimowa, która obraża innych nie wiadomo dlaczego bez uzasadnienia swojego zdania itd, yy co jak co ale ty chyba nie obrażasz nikogo ( no nie wiem chyba, że kogoś uraziłeś) tylko po prostu wyrażasz swoja opinię i to co ci się nie podoba lub przeciwnie. A właśnie jeszcze o tym co cię rozśmieszyło, a co niekoniecznie to ten cytat z pierwszego punktu tez już gdzieś widziałam, własnie na jakimś blogu chyba, tylko kurczę nie pamiętam gdzie, no dobra ale mniejsza z tym, czasami nie możesz odbierać wszystkiego dosłownie bo dla mnie np. to zdanie ma całkiem logiczne znaczenie i w pełni na własnym doświadczeniu rozumiem co autor/ka miał/a na myśli, może nie jestem jakoś szczególnie uzdolniona umysłowo ale nie wiem co cię tam śmieszy lub wręcz przeciwnie ... No ale suma sumarum twoje notki czyta się całkiem miło, bardzo przyjemnie jest poznać poglądy kogoś innego i inne spojrzenie na otaczający nas świat :) pozdrawiam ...xd
OdpowiedzUsuńTo mój stary, stary wpis na 1D Polska:
UsuńMiałem setki wiadomości, dlaczego lubię One Direction.
Odpowiem na nie hurtowo, opowiem Wam o sobie. Bo chyba tego oczekujecie, tak mi się wydaje.
Często piszecie, że jestem jedynym chłopakiem który słucha 1D i się do tego przyznaje. To co przeczytacie dalej, powinno wyjaśnić Wam tą sytuację.
Moja przygoda z One Direction zaczęła się w sumie nie tak dawno temu. Może w grudniu? Styczniu? Jakoś tak. Wydaje mi się że bardziej w styczniu. Wszystko tak naprawdę zawdzięczam mojej kochanej Kasi, bez której teraz nie wyobrażam sobie życia. Ale po kolei.
Jestem zwykłym człowiekiem, któremu trochę pochrzaniło się w życiu. Zaczęło się od chybionej miłości i tak naprawdę zbędnym angażowaniu się w sprawy, na które i tak nie miałem wpływu a starałem się coś zrobić. Cóż, już tak mam że staram się pomóc wszystkim, tak jak mogę. Próbowałem, nie wyszło. Nie ważne co i jak, to już rozdział zamknięty. Skończyło się to alkoholizmem, z którego powoli wychodzę. Terapią u psychologa, którą na szczęście już skończyłem. Uzależnieniem od Internetu, z którym walczę do tej pory. Z długami, z którymi do dzisiaj nie mogę sobie poradzić. Toksycznymi znajomościami, dzięki którym moja ręka czasami przypominała kaszankę. Kilkoma próbami samobójczymi.
To wszystko brzmi jak wyznanie wariata. Ale po co ja mam kogokolwiek okłamywać i ukrywać samego siebie. Nie tylko przed innymi, ale też przed samym sobą. Obiecałem sobie że nigdy nie ubiorę już maski kłamcy. I staram się tego trzymać. Gdzie w tym wszystkim One Direction? Cóż, przyszło do mnie razem z Kasią. Ona pojawiła się znikąd, ale wywróciła mój świat do góry nogami. Jest najlepszym co mnie w życiu spotkało, jest moją przyjaciółką dla której oddam życie jak będzie trzeba. Nie, nie jest moją dziewczyną. To w zasadzie dzięki niej poznałem chłopaków z 1D. Owszem, już wcześniej słyszałem jakieś ich piosenki, coś o uszy mi się obiło, ale jakoś niezbyt mnie to interesowało. Kasia "spamowała" mi linkami do nich, piosenkami itd. Kwestią czasu pozostało tylko to, żebym i ja oszalał na ich punkcie. Na początku - standardowo: piosenki, teledyski, zdjęcia. Wszystko fajnie. Ale coś intrygowało mnie w każdym z nich. Postanowiłem poszukać głębiej.
Szukałem. I byłem naprawdę pod wrażeniem tego, jakimi ludźmi są Liam, Harry, Niall, Zayn czy Lou. Od każdego z nich "wziąłem" coś dla siebie. Każdy z nich dał mi część swojej historii, którą przypisałem też sobie. Liam... Hmmm... Od niego się zaczęło, może dlatego że mam zboczenie co do koszul w kratę i brązowych oczu. Pierwszym "solowym" występem Liama w mojej karierze directionera były oczywiście przesłuchania do X-Factor'a. Pamiętam, że mało nie padłem trupem, jak z tej chudziny z prostowanymi włosami wydarł się tak potężny i niesamowity wokal. Poczytałem, poszperałem. Biedny, nie ma jednej nerki. Ale wiele osób żyje z jedną. Ale tym, co mnie uwiodło, była jego wola walki. Odpadł z programu dwa lata wcześniej, mimo że dzieliły go metry od upragnionego celu, od zwycięstwa. Nie poddał się. Wziął się do pracy, szlifował wokal, za przeproszeniem, zapieprzał jak dziki osioł. I gdzie jest teraz? Ma światową trasę koncertową. Powinien być przykładem dla tych wszystkich, którzy poddają się po pierwszej próbie. "Nigdy nie rezygnuj z marzeń" - to pojawia się za każdym razem jak go słyszę. Nawet jeśli mówi, że na dachu odmarzają mu orzeszki. Potem, i to znowu dzięki Kasi, pojawił się Harry i te jego cholerne loczki, które mnie fascynują i zastanawiam się jak sobie takie zrobić bez użycia lokówki. Jeśli mam być szczery - na początku nie pałałem do niego jakąś potężną sympatią, raczej mnie irytował. Ale po obejrzeniu "Year in the making" całkowicie zmieniłem podejście do tego człowieka. Potężna dawka emocji, jaka waliła we mnie jak armata, zwłaszcza w momencie w którym mówił o nieudanym występie. "To były jedne z tych momentów, kiedy nie potrafisz pogodzić się ze samym sobą. Patrzysz na złe komentarze, żeby uświadomić sobie że tak naprawdę jesteś do dupy. Ale jeśli jedna osoba mówi, że cie nienawidzi, zaczynasz się zastanawiać, dlaczego mnie nie lubi." - te słowa Harry'ego mam wyryte w pamięci i zapisane na zwykłej kartce papieru, którą noszę cały czas w portfelu. Wydaje mi się, że niepotrzebny tu jest komentarz...
UsuńTa dwójka najbardziej na mnie wpłynęła i najwięcej inspiracji płynie właśnie od nich. Do tego co robię, do fotografii, do pracy w gazecie, do rysunków i pisania. Ale nie zapominam ani o Lou, ani o Niallu ani o Zaynie. To są wspaniali ludzie, a Horan dodatkowo jest blondynem, farbowanym, ale jest, i zazdroszczę mu tych kudłów jak sam skurw... No, bardzo mu zazdroszczę.
Lou... Z niego czerpię energię codziennie. Po to żeby się uśmiechać, po to żeby do wszystkiego podchodzić z dystansem i nikogo nie udawać. Wszystko traktować bez stresu, z uśmiechem na ustach. I żeby jeść marchew. Serio, zacząłem rąbać marchewki jak maszyna.
Niall... Ten mały chudzielec pokazał mi jak warto spełniać marzenia i nie patrzeć na uprzedzenia. Jak można otworzyć się na ludzi tylko przez rozmowę z nimi. Jak być szczerym i jak walczyć ze stereotypami. I jak łamać prawa grawitacji.
Od Zayna nauczyłem się że nie ważne, kim jesteś ani skąd pochodzisz i z jakim akcentem mówisz. Nie ważne jakiego wyznania jesteś i jakie masz korzenie. Ale jeśli robisz to w czym jesteś dobry i wkładasz w to serce, możesz zrobić wszystko i świat stoi przed tobą otworem.
Każdy z nich wniósł coś do mojego życia.
staaarsznie dziękuje za tak wyczerpującą i treściwą odpowiedź, pewnie będę musiała się z tym przespać i porządnie zrozumieć, ale to dało mi dużo do myślenia ... dopiero dzięki takim ludziom jak ty, z takim podejściu do życia i świata widzę ile ja- zwykłe dziecko, nastolatka muszę się jeszcze nauczyć i zrozumieć :) Może jesteś jednym z niewielu chłopaków/ mężczyzn lubiących, słuchających 1D ale na pewno jesteś 100% directioners :)
UsuńBardzo podoba mi się to co piszesz. Mam prawie identyczne podejście do życia jak twoje. Niestety jest mało ludzi, którzy myślą w ten sposób, a jak tak twierdzą, to boją się o tym mówić. Boją się krytyki innych, ale ona będzie zawsze i wszędzie, a żeby do czegoś dojść należy przede wszystkim słuchać siebie. Cieszę się, że ty mając 21 lat zainteresowałeś się tym zespołem. Ja jako directionerka jestem dumna, że 1D ma takich fanów jak ty ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPo 1. jestem pod wrażeniem, że chce ci się czytać te długie komentarze. Rozumiem, gdyby to był blog mojego autorstwa (nie wybrzydzałabym, bo jest naprawdę świetny), to też bym je czytała ;) Sama postaram się nie rozpisać, ale nie obiecuję!
OdpowiedzUsuńPo 2. oczarowało mnie twoje spojrzenia na świat, a szczególnie na One Direction. Zauważyłam, że nie często nawiązujesz do nich w swoich notkach, tak jakby bazujesz na ich historii, na rzeczach które się z nimi wiążą. Opisujesz to wszystko co Cię denerwuje, co ci przeszkadza i często irytuje, ale może "poznałeś" to dzięki 1D. Takie pytanie, miałeś wcześniej styczność z "imaginami" lub rozwydrzonymi 13-nastolatkami? Nie sądzę :)
Po 3. podziwiam Cię, że się nie wstydzisz. Tak, nie wstydzisz mówić, że lubisz 1D i to jeszcze jako 21 w sumie mężczyzna. Osobiście uważam, że Polska to kraj nietolerancyjny i trudno u nas mówić otwarcie o swoich poglądach.
Po 4. (wreszcie coś co tyczy się tej notki) zgadzam się z Tobą całkowicie co do ortografii, interpunkcji, a także języka. Mam koleżankę, która pisze opowiadanie i czasami aż mi się coś robi, gdy widzę jej błędy, ale jak to w koleżeństwie bywa nie wypada zwracać uwagi (już raz próbowałam!). W każdym razie zamierzam jej wysłać link do twojego bloga, może będzie na tyle inteligentna i z moimi małymi podpowiedziami zmieni swoje podejście. Teraz trochę o stylu pisania, czyli tych wulgaryzmach. Może Ciebie to razi, mnie niekoniecznie. Uwierz, życie od dwóch lat w czymś takim jak gimnazjum uodparnia na świat. Codziennie stykam się z dużo większą dawką przekleństw, nienawiści i agresji, bądź co bądź to w końcu dzisiejsza młodzież, szczególnie jej płeć męska. Dlatego też, te wulgaryzmy na pewno często nie są na miejscu, psują estetykę i pasuje komuś zwrócić na to uwagę, ale ja już przymykam oko.
Po 5. nawiążę do jednej z wcześniejszych notek, bo w sumie gdy ją czytałam nie chciało mi się komentować (takie tam moje lenistwo). Komentarze, komentarze, komentarze. Masz rację, ręce opadają gdy widzi się te "suodkie" "lofciam cię". Nie dotyczy to tylko zdjęć chłopaków z 1D, ale wszystkich możliwych komentarzy na facebooku. Dziwię się, że jeszcze nie usunęłam konta, ale to chyba tylko z powodu One Direction Polska.
Uff chyba koniec. Dobrze, że nie obiecałam, że się nie rozpiszę. Jak zwykle nic z tego nie wyszło ;) Życzę weny i pozdrawiam, Gabriela.
Ooj, uwierz mi, że na codzień mam styczność z "hot trzynastkami" i codziennie przewijają się mi przed oczami setki imaginów, ponieważ komputer jest jednym z moich narzędzi pracy. Dlatego wiem o czym mówię, nie zdarza mi się pisać o czymś, czego bezpośrednio nie doświadczyłem :P Przeszedłem przez gimnazjum, przeszedłem przez liceum. Wiem, jak się przeklina, mi też zdarza się, że przeklinam. Ale nie w tekstach, które potem publikuję. Pozwalam sobie popuścić języka w towarzystwie bliskich znajomych i przyjaciół, natomiast jeśli "pokazuję" się publicznie, trzeba trzymać jakiś poziom, bo - w przypadku tekstów - to one świadczą o nas ;)
UsuńOkey, masz rację. To świadczy o nas, ale są ludzie, którzy się tym zbytnio nie przejmują i tu jest problem. Wolą się "lansić" :P A co do "hot trzynastek" i imaginów, chodziło mi o to, że poznałeś to dzięki 1D i teraz to opisujesz. Jestem pewna, że ty tego doświadczyłeś, bo trudno jest pisać o czymś, czego się nie zna. Tak na marginesie, trochę dziwnie się czuję, komentując twoje notki. Masz większe doświadczenie i mogę nie mieć racji. Jeszcze raz weny :)
UsuńSiemka! Jesteś intrygujący, a zarazem odważny... Pisząc to idziesz na wojne z tymi, którzy piszą te wszystkie imaginy... Ja też lubię to czytać, ale jak trafie na jakiś "stosunek" w sklepie z szybami to mi się obiad wraca! W sklepie z szybami? To może jeszcze w spożywczaku z warzywami, tak jest zdrowiej! ;) Ty, chłopak, juz dorosły lubisz 1D, ja nawet do dzisiaj w szkole nie mogę się uporać ze komentarzami o 1D, że pedały, ale mam to... w mojej kości ogonowej(bez wulgaryzmów, zapamiętałam) nie obchodzi mnie zdanie innych słucham czego chce i to czyni mnie szczęśliwą! :) Jak masz jakies zastrzeżenia to napisz w kolejnym poście to się dostosuje! ;)
OdpowiedzUsuńP.S Mógłbys dodawac trochę szybciej te posty, albo niech ktos Tobie pomoże :) Dziękuje za uwage, kolejne mądrości Klaudii pod kolejnym postem :) KLAUDIA R.
większość tych imaginów +18 piszą napalone jedenastolatki. Większość z nich uważa że można iść do łóżka z byle kim i byle gdzie. A potem naród sie dziwi że coraz to więcej nastolatek zachodzi w ciąże.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dokładnie.Mnie strasznie irytuje coś takiego.Jakieś mniejsze błędy są do wybaczenia,ale takie na poziomie 4 klasy to już bez przesady.A moje pytanie:Za co najbardziej cenisz każdego z chłopaków? Powodzenia życzę,Natalia. x
OdpowiedzUsuńOdpowiedź jest w komentarzach powyżej, przeczytaj, dwa takie długie. Tam wszystko jest ;)
UsuńPodziwiam, ale mam pytanie: gdzie cie można spotkać na ulicy? Skąd jesteś? Z wawy? Jaka dzielnica? :)
OdpowiedzUsuńBroń mnie Losie od Warszawy :P Lubię to miasto, ale nie mieszkam tam. Częściej zobaczysz mnie w Gdańsku ;)
UsuńMożna zobaczyć Cię w Gdańsku? Nigdy Cię nie widziałam.. :O
UsuńWpisu nie skomentuję bo nie ma sensu. Jest w nim wszystko co mogłabym powiedzieć na ten temat. Ale tu głównie chciałam poruszyć temat tych strasznie długich komentarzy, które napisałeś powyżej. Pierwszy raz miałam łzy w oczach gdy napisałeś o swojej przyjaciółce Kasi - że mógłbyś oddać za nią życie. Rany, jak ja bym chciała mieć takiego przyjaciela. Zazdroszczę jej. Drugi raz miałam łzy w oczach gdy czytałam to wszystko co napisałeś o swoim życiu. Zdaję sobie sprawę ile przeszedłeś. Wcześniej myślałam że jesteś takim spoko gościem, który korzysta z życia, wszystko u niego ok i wogóle. Dopiero teraz widzę jak bardzo się myliłam. Po raz trzeci miałam łzy w oczach gdy opisywałeś za co cenisz chłopaków. Cieszę się, że jest tu chociaż jedna osoba, która ujawnia w jaki sposób postrzega ludzi. Jest to z mojego punktu widzenia bardzo wzruszające. Podziwiam Cię z jaką odwagą piszesz o swoich poglądach i za to Cię cenię. Mam nadzieję, że nie pisałam tego wszystkiego na darmo, i że przeczytałeś ten komentarz. Może nie jest taki długi jak tamte powyżej ale zawsze coś. Pozdrawiam Sylwia. :)
OdpowiedzUsuńOczywiście że przeczytałem, komentarze są dla mnie o tyle ważne, że widzę jak to, co piszę, działa na innych. Bardzo mi miło że moje słowa tak wpłynęły na Ciebie i cieszę się, że się spodobało :)
UsuńWitam. Może zacznę od tego, że pozostanę całkowicie anonimowa. Pozwolisz? Nie chce komentować wpisu, gdyż żadnymi słowami nie wpłynę na zachowanie dzisiejszej młodzieży ( nie chodzi tu oczywiście o Ciebie, tylko o autorki przeróżnych historii). Wstyd mi, że muszę być jedną z nich. Tyle czasu nauczyciele i opiekunowie poświęcają, abyśmy poprawnie konstruowali zdania i wypowiedzi, a niektórzy tak po prostu to ignorują. Zaintrygowałeś mnie swoją osobą. Szczerze? Nie tylko dlatego, że słuchasz One Direction. To nie jest żaden większy powód, aby darzyć Cię sympatią. Wiele przeszedłeś w życiu, tym dorosłym życiu. Ja nie mogę powiedzieć tego o sobie, bo mam je całe przed sobą. Komentuje to z nadzieją rozpoczęcia jakieś konserwacji, gdyż podzielam Twoje poglądy oraz uwielbiam sposób w jaki się wypowiadasz (mądry, poprawny). Jestem również autorką opowiadania i stąd wzięło się zainteresowanie moją osobą. Wiele fanek chłopców pisze do mnie w sposób.. nieinteresujący. Wiadomości typu- O ja pierdo** jakie to zajebi*** - Według mnie, kiedy by się tak wypowiedział ktoś na jakimkolwiek egzaminie, komisja byłaby w niezłym szoku. Mam szczerą nadzieje, że przeczytasz mój komentarz i odpiszesz na niego, choć wiem jaki możesz być zapracowany. Miłego dnia i dalszego pisania. Pozdrawiam - Czytelniczka twoim wypowiedzi/Wiek 14
OdpowiedzUsuńDzięki za odpowiedź na mój komentarz :) To po pierwsze. Po drugie, zgadzam się z tobą całkowicie. Niektóre osoby nie powinny pisać imaginów czy blogów czy czegokolwiek bo robią straszne błędy. Sama prowadzę bloga (nie o 1D) i staram się nie popełniać błędów ortograficznych bo z interpunkcją u mnie krucho szczerze.
OdpowiedzUsuń