teen vogue photoshoot

teen vogue photoshoot

wtorek, 30 października 2012

Ekhm.





 Tak naprawdę nie miałem już zamiaru tutaj pisać. Ale czasami zdarzają się dość dziwne rzeczy, na które trzeba w odpowiedni sposób zareagować. Wobec tego, reaguję.

Poniżej zamieszczam to, co mnie rozbawiło.






Po pierwsze. Jak ograniczonym umysłowo człowiekiem trzeba być, żeby pisać do Brytyjczyka po polsku? Na pewno zrozumie, prawda? Przecież język polski jest obowiązkowym językiem w każdym innym kraju, no jakby inaczej. Po drugie, do ciężkiej cholery, skąd wiemy, że to przez wspomnianego wcześniej Nicka, Harry tak się zmienił? Ośmieliłem się zadać to pytanie autorce tego posta. Odpowiedź przyprawiła mnie o palpitację serca ze śmiechu. Zamieszczam ją dla Was niżej.




Tak, nie mylicie się. To zdjęcie było całą odpowiedzią. Dobrze, a teraz, kiedy już przestaliśmy się śmiać, przyjrzyjmy się bliżej zagadnieniu.
Tak jak wspomniałem już na profilu autorki posta, zdjęcie rzecz jasna jest w stanie zobrazować i wyjaśnić zmiany psychologiczne i procesy wewnętrzne człowieka. To przecież takie proste! Motherfucker, litości.
To, że zdjęcie jest takie a nie inne, jeszcze nic nie znaczy, na litość boską. To jako uno. Due - w tej chwili "sfotoszopowanie" takiego zdjęcia to nie jest żadna filozofia. Ale załóżmy, że zdjęcie jest prawdziwe. Skąd wiadomo, że to Nick? Ale dobrze, załóżmy kolejną rzecz, że jest to Grimshaw. I co z tego? Przepraszam bardzo, każdy ma prawo do szaleństwa. Każdy ma prawo do odmiennej orientacji. Nie, źle napisałem. Nie odmiennej. "Innej niż ogólnie przyjęte normy", tak jest lepiej. Więc nawet jeśli to jest prawdziwe zdjęcie, nawet jeśli Harry całuje się z Nickiem, who cares!? Przyjrzyjmy się rekwizytowi w ręku Stylesa. To szklanka, a założę się, że nie jest w niej woda źródlana. Mógł się napić. Mógł się upić. Narąbać do nieprzytomności. Ludzie pod wpływem alkoholu robią różne rzeczy. Nawet to, co przedstawia zdjęcie numer dwa. Ale znowu pojawia się tutaj zagadnienie, jakim jest tolerancja. Ja nie mam nic przeciwko. Nie robi mi różnicy, czy Harry woli chłopaków, dziewczyny, konie czy roślinki. Jest człowiekiem, a nic co ludzkie, nie jest nam obce, prawda? Więc na litość boską, uszanujmy to. To jego życie. Jego decyzje. Jego świat. On dobiera ludzi, którzy ten świat wypełniają. Nie my. Nie mamy prawa wpierdzielać się w jego życie i pluć jadem na wszystkich wokół. Autorka tego posta na facebooku najwyraźniej jest zazdrosna, to widać z dziesięciu kilometrów. Ale dlaczego? Przecież w życiu nie spotka Harry'ego. W życiu go nie pocałuje. "Kocha go", pewnie ktoś pomyśli lub nawet tak powie. Nie, nie kocha. Ale skoro tyle dla niej znaczy, powinna być szczęśliwa z tych powodów, z których szczęśliwy jest Harry. A skoro podoba mu się całowanie chłopaków, zamknij dziób i przestań zaśmiecać Internet. Amen.


Wszystko sprowadza się do tego, kim jesteśmy dla One Direction. Jesteśmy fanami? Okej, pasuje nam prawie wszystko, co robią chłopcy, o ile nie robią sobie krzywdy. Ale najwyraźniej ktoś tutaj jest psychofanem i ma nierówno pod sufitem. Leczyć się, cholera.


Życzę miłego popołudnia :)

3 komentarze:

  1. o matko fejsbukowa! Wśród tej całej dajrekszionerskiej gimbaziarnii znalazłeś się Ty i jesteś jesteś jedną z niewielu normalnych osób, patrzących z jakimś dystansem na 1D. Podobają mi się twoje posty, może dlatego, że nie owijasz w bawełnę i masz cięty język. + jesteś tolerancyjny, bo tak na prawdę to w polskich realiach nie egzystuje pojęcie "tolerancja" (to moja opinia, możesz się nie zgodzić), bynajmniej nie w mniejszych miejscowościach, miasteczkach. Chciałam jeszcze coś napisać, ale wypadło mi z głowy, ale nevermind, jak sobie przypomnę to napisze pod następną notką, która mam nadzieję się nie długo pojawi :) + sorki za neologizmy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobno to fotomontaż. Z resztą (tak szczerze) gorsze rzeczy się dzieją na dyskotekach w gimnazjum! No bo, gdy Hazz się całuje z Louis'em jest super, bo kurwa Larry, a jeśli z jakimś kolesiem, który podobno ma na imię Nick - źle. A gdy czytam komentarze niektórych dziewczyn opanowuje mnie gigantyczna fala nieopanowanego śmiechu. Tylko tyle można na ten temat powiedzieć, bo większa ilość liter i znaków może być dla nich niezrozumiała. A gdyby tak całkiem przypadkiem byłaby to prawda to cieszyłabym się. A teraż zarzucam grzywkę na bok, podnoszę głowę i pełna dumy z siebie odchodzę ku zachodzącemu słońcu. Amen.

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak, znam tą dziewczynę. Zaczęła mnie wkurwiać i wyrzuciłam ją ze znajomych.

    OdpowiedzUsuń