Ci z Was, którzy mnie czytają, wiedzą już, że nienawidzę takich nazw. Lianielle, Haylor, Nemi, Larry, Niam, Ziall... To wszystko głupoty, które sprawiają, że ze złości swędzą mnie zęby. To po pierwsze, ale nie najważniejsze.
Od razu uprzedzam - mam zamiar gnoić panienkę Swift, więc jeśli to czytasz, a jesteś jej fanką, wyłącz to. Ostrzegam, więc potem nie zadawajcie sobie trudu i nie piszcie hejtów, bo i tak mam to gdzieś.
Po pierwsze, przyjrzyjmy się pannie Swift z bliska.
Przewaliłem kilkadziesiąt stron internetowych. Wg. nich, przez ostatnie kilkanaście miesięcy ta dziewczyna była z... No, z wieloma facetami. Nawet jeśli nie były to oficjalne związki, służyły tylko i wyłącznie jej własnym celom, rozrywce lub reklamie.
Wymienię tutaj kilka, klika, do których dotarłem.
Taylor Swift i Taylor Lautner.
Taylor Swift i Chord Overstreet.
Taylor Swift i Conor Kennedy.
Taylor Swift i Joe Jonas.
Taylor Swift i John Mayer.
Taylor Swift i Jake Gyllenhaal.
Wzmianki pojawiały się również o rzekomych flirtach z Edem Sheeranem, Zac'iem Efronem.
Joe Jonas.
"Pierwszym miłosnym rozczarowaniem w życiu Taylor Swift była znajomość z Joe'm Jonasem. Zbliżyli się do siebie w trakcie wspólnej trasy koncertowej w 2008 roku i wydawałoby się, że są w sobie do szaleństwa zakochani. Taylor mówiła o nim, że jest jej idealnym księciem z bajki (napisała tak też na swoim profilu na Myspace). Jednak niedługo później musiała skasować ten wpis. Joe rzucił ją... przez telefon! Była załamana. Wtedy właśnie po raz pierwszy napisała piosenkę o cierpieniu związanym z rozstaniem. To smutna, romantyczna ballada ''Last Kiss'', która znajduje się na płycie ''Speak now"."
Taylor Lautner.
"Taylor Lautner i Taylor Swift - ta zbieżność imion brzmi zabawnie. Im dwojgu to jednak nie przeszkadzało. Gdy w 2009 roku zagrali parę zakochanych w produkcji ''Walentynki'', bardzo szybko zapragnęli, aby ich życie stało się jak z filmu. Jednak w rzeczywistości nie byli aż tak dobrymi aktorami... Rozstali się, bo ''nie było między nimi chemii'' i postanowili się zaprzyjaźnić. Jednak w 2011 na gali Teen Choice Awards Taylor wyglądała tak pięknie, że Lautner postanowił postarać się o drugą szansę. Czas znów był jedynie chwilowy - nie związali się ze sobą ponownie."
John Mayer.
"To kolejna trudna historia miłosna w życiu Taylor. Po niej też powstała piosenka... Treść utworu ''Dear John'' zdradza, że muzyk zabawił się nastolatką w sposób, który... kolejny raz złamał jej serce. 32-letni John Mayer zawrócił gwiazdce w głowie i media przez dość długi czas spekulowały, czy przypadkiem nie wykorzystał tego krótkiego romansu po to, aby jedynie zaciągnąć Taylor do łóżka. Treść piosenki zdawałaby się to potwierdzać:
To było złe
Nie sądzisz, że 19-latka jest zbyt młoda
Żeby bawić się nią
W mrocznych i pokręconych gierkach
Kiedy tak bardzo cię kochałam?
Spekulowano, że Taylor straciła dziewictwo ze starszym od siebie Johnem. Pojawiły się plotki, że postanowiła mu zaufać i liczyła na trwały związek. A tymczasem... kiedy on dostał, co chciał, uciekł. Nie wiadomo, jak było między nimi naprawdę, jednak z całą pewnością Mayer zranił wokalistkę dość mocno."
Jake Gyllenhaal.
Jake Gyllenhaal.
"Ostatnia historia miłosna Taylor zapowiadała się sielankowo. A skończyła się już po dwóch miesiącach!
Jake wyjaśnił, że nie zniósł zainteresowania mediów, które śledziły każdy ich gest i dyskutowały o najdrobniejszych szczegółach związku. Przeszkadzała mu również różnica wieku. Taylor jest naprawdę urażona. Mówiliśmy jej, żeby się nie spieszyła, żeby się zbytnio nie angażowała, ale ona nie chciała słuchać? Jake martwi się o nią, ale za bardzo ceni sobie prywatność, żeby pozwolić mediom na taką ingerencję w jego życie - powiedział ich znajomy magazynowi US Weekly.
Kolejny raz Taylor zaangażowała się emocjonalnie i liczyła na romantyczną miłość, i... kolejny raz pozostała na lodzie. Jak sądzicie, w czym tkwi jej problem? Być może pozwala swoim chłopakom na zbyt wiele? A może po prostu dobiera nieodpowiednich partnerów?
Wszystkie te nieudane historie wokalistka zamienia w piękne piosenki. Czy jeśli życie uczuciowe wreszcie jej się ułoży, przestanie nagrywać? Tego nie wiadomo. Oby udało jej się wreszcie trafić na kogoś, kto potraktuje ją odpowiednio."
Można by wymieniać i wymieniać. Ile Swift ma lat? 24, tak? No to jak na mój gust, trochę za dużo tych "prawdziwych" miłości i związków. Teraz będzie Harry. O nim też napisze piosenkę? Na pewno. Jakiś fajny, chwytliwy tytuł i kolejne miliony dolarów wpadną do jej kieszonki.
Pomijam fakt, jak ten "związek" działa na zespół. Jakiś czas temu cała piątka spędzała ze sobą każdą wolną chwilę. Teraz nie ma One Direction. Teraz jest "Niall, Liam, Louis i Zayn" oraz, osobno, "Harry Styles z uczepioną jego nogi Taylor Swift".
Wszędzie chodzi, jeździ i lata osobno. Tylko na koncertach i podczas wywiadu znowu stanowią to One Direction sprzed kilku miesięcy. Nawet jeśli to jest zabieg wytwórni, kiepsko to widzę. Bo w końcu wymknie się to spod kontroli, zacznie toczyć się własnym życiem i wszystko szlag trafi.
Jeśli o mnie chodzi - Swift powinna zabierać te swoje krzywe łapska od Harry'ego i nie mieszać mu w głowie. Mam w dupie to, co kto o mnie myśli. Tak, nie szanuję "Haylor" i nawet jeśli miałby do mnie zadzwonić sam Harry i powiedzieć, że mnie nienawidzi za to, że tak gadam, ja zdania nie zmienię.
Come on, hate on me.
Można by wymieniać i wymieniać. Ile Swift ma lat? 24, tak? No to jak na mój gust, trochę za dużo tych "prawdziwych" miłości i związków. Teraz będzie Harry. O nim też napisze piosenkę? Na pewno. Jakiś fajny, chwytliwy tytuł i kolejne miliony dolarów wpadną do jej kieszonki.
Pomijam fakt, jak ten "związek" działa na zespół. Jakiś czas temu cała piątka spędzała ze sobą każdą wolną chwilę. Teraz nie ma One Direction. Teraz jest "Niall, Liam, Louis i Zayn" oraz, osobno, "Harry Styles z uczepioną jego nogi Taylor Swift".
Wszędzie chodzi, jeździ i lata osobno. Tylko na koncertach i podczas wywiadu znowu stanowią to One Direction sprzed kilku miesięcy. Nawet jeśli to jest zabieg wytwórni, kiepsko to widzę. Bo w końcu wymknie się to spod kontroli, zacznie toczyć się własnym życiem i wszystko szlag trafi.
Jeśli o mnie chodzi - Swift powinna zabierać te swoje krzywe łapska od Harry'ego i nie mieszać mu w głowie. Mam w dupie to, co kto o mnie myśli. Tak, nie szanuję "Haylor" i nawet jeśli miałby do mnie zadzwonić sam Harry i powiedzieć, że mnie nienawidzi za to, że tak gadam, ja zdania nie zmienię.
Come on, hate on me.
Ma 23 lata, co stawia ja w jeszcze gorszym swietle.. Calkowicie sie zgadzam z tym, co tu jest. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMyślałam że kto jak kto, ale Ty nigdy nie zniżysz się do takiego stopnia, jak "hejtowanie" dziewczyny któregoś z chłopców.. Jak widać, nie miałam racji co do Ciebie - a szkoda, bo kiedyś pisałeś na prawdę bardzo mądrze. :) Nie chce mi się robić wywodów, ani "hejtować" Cię.. Po prostu zastanów się, bo Taylor to zwyczajna, utalentowana dziewczyna, która nie potrzebuje Harry'ego by się "wybić" ponieważ zarabia dużo więcej od niego, oraz ma większą ilość fanów.. Co najważniejsze, fanów, którzy tolerują jej wybór.
OdpowiedzUsuńPodpisuje się pod Twoim postem obiema rękami i nogą.Moim zdaniem ona wykorzystuje go do promowania się,a jak już wyssie z niego to do czego dąży urządzi Styles'owi awanturę,rozstaną się,ona napisze kolejną łzawą pioseneczkę o ich związku jednocześnie niszcząc opinię samego Harry'ego jak i One Direction(nie oszukujmy się,ona jest bardziej wpływowa niż 1D). Zuz.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Haylor nigdy nie powinna zajść. Często słucham Swift, i nic do niej nie mam, ale już ŻYGAM HAYLOR.
OdpowiedzUsuńKoleś, uwielbiam Cię. Wszędzie czytam jaka "Haylor" jest piękna, rzygam tym, fajnie że ktoś patrzy na to z logicznego punktu widzenia. Pozdro! ;)
OdpowiedzUsuńshe's just a beard. that's all...
OdpowiedzUsuń